Obserwatorzy

piątek, 18 stycznia 2013

6. Fall.

[...] cier­pienie to stan wewnętrznej sa­mot­ności, w którym nie może pomóc nic z zewnątrz. 
Emil Cioran


Czuję się... dobrze. Może nie układa się idealnie tak jak bym tego pragnęła, ale odczuwam po prostu dziwny spokój, ulgę.
Może nie wszystko jeszcze stracone?
Może jest jeszcze dla mnie jakaś szansa? 
Ewentualnie jest też druga strona medalu. 
Być może jest to cisza przed czymś nieznanym. Czymś, czego później mogę, a raczej na pewno będę żałować. 
Czymś, co trudno będzie później naprawić. Nie chcę tego. Po raz kolejny nie chcę się zawieść.
Naprawdę, nie chcę cierpieć. 
Nie chcę znów od nowa zaczynać. Nie chcę wciskać kolejny raz przycisku "backspace". 
Dość już mam udawania, że nic wcześniej się nie zdarzyło.
Dość już wyrywania kartek z poprzednimi rozdziałami. 
Ten jeden raz chcę stanąć w miejscu, w lęku przed nieznanym, następnie doświadczając go pozytywnie.

I w pewnym sensie czuję się jak stuletni samochód. 
Nie chcę więcej uciekać, dodawać gazu. Mam też dosyć zawracania. 
Moje paliwo wkrótce się skończy. 
I co wtedy zrobisz? Przecież wiesz, że już więcej nie odpalę. 




No to nowa notka :) Pisana wczoraj.

Już myślałam, że się nie pojawi, bo każdy inny tekst, który mam w moim "tajnym" folderze jakoś też wydawał mi się słaby, no ale jest. 

12 komentarzy:

  1. Łoooo jaka cudowna notka ;]
    Doznałam pocieszenia jak przeczytałam. Poczułam, że są ludzie którzy cierpią jak ja ; /

    Będę tu często wpadać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i z pewnością takich cierpiących osób jest więcej, tylko nie każdy potrafi i chce przelać to co czuje na papier lub (XXI wiek) komputer :)

      Usuń
  2. tak w tej notce siedzi jakaś tajemnica, może nawet i magia. Wiem też, że taka "wycieczka" to ucieczka od wszelkich problemów. Jednak mi nie chodzi o to by uciec, a po to by zaczerpnąć innego powietrza. Chcę poznać coś nowego, przeżyć nową przygodę, a potem wspominać ją przez długi czas :)
    Dziękuję bardzo za komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam ciągłą nadzieję, że nie wszystko stracone. Zastanawiam się czy to właśnie ta nadzieja mnie wyniszcza..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to mówią "nadzieja matką głupich", ale też podobno umiera ostatnia także sama nie wiem już co na jej temat sądzić :)

      Usuń
  4. Zawsze jest jakaś szansa tylko trzeba ją znaleźć. Wierzę, że się uda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka szansa może być niestety 1 na milion i znając mnie to nie wykorzystam jej, no ale dziękuję za wsparcie mimo wszystko :)

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Blog bardzo przypadł mi do gustu . Zapraszam do zaobserwowania mojego .

    OdpowiedzUsuń
  7. łał, cudownie piszesz. muszę wpadać tu częściej. :)

    obserwujemy? ja już! :D
    brakwenybiczys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Pamiętaj, że to nie tablica ogłoszeń, lecz miejsce do wyrażenia swojego zdania na temat postu i bloga.

Bardzo mi miło wraz z każdym nowym obserwatorem bloga, ponieważ wtedy mam większą motywację do pisania, kiedy widzę, że mam dla kogo to robić. To nie żaden przymus, nie zbieram czytelników na siłę, lecz gwarantuje Ci to odwdzięczenie się zajrzeniem na Twojego bloga i informowanie możliwie jak najczęściej o nowych notkach :3