[...] cierpienie to stan wewnętrznej samotności, w którym nie może pomóc nic z zewnątrz.
Emil Cioran
Czuję się... dobrze. Może nie układa się idealnie tak jak bym tego pragnęła, ale odczuwam po prostu dziwny spokój, ulgę.
Może nie wszystko jeszcze stracone?
Może jest jeszcze dla mnie jakaś szansa?
Ewentualnie jest też druga strona medalu.
Być może jest to cisza przed czymś nieznanym. Czymś, czego później mogę, a raczej na pewno będę żałować.
Czymś, co trudno będzie później naprawić. Nie chcę tego. Po raz kolejny nie chcę się zawieść.
Naprawdę, nie chcę cierpieć.
Nie chcę znów od nowa zaczynać. Nie chcę wciskać kolejny raz przycisku "backspace".
Dość już mam udawania, że nic wcześniej się nie zdarzyło.
Dość już wyrywania kartek z poprzednimi rozdziałami.
Ten jeden raz chcę stanąć w miejscu, w lęku przed nieznanym, następnie doświadczając go pozytywnie.
I w pewnym sensie czuję się jak stuletni samochód.
Nie chcę więcej uciekać, dodawać gazu. Mam też dosyć zawracania.
Moje paliwo wkrótce się skończy.
I co wtedy zrobisz? Przecież wiesz, że już więcej nie odpalę.
No to nowa notka :) Pisana wczoraj.
Już myślałam, że się nie pojawi, bo każdy inny tekst, który mam w moim "tajnym" folderze jakoś też wydawał mi się słaby, no ale jest.